W dniu 05.12.2024 o godz. - 18:00
Anna Irmina Oleszkiewicz
Urodzona 27 lipca 1992 roku w Sycowie, absolwentka Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, na wydziale Pedagogiczno-Artystycznym w Kaliszu. W 2015 roku uzyskała dyplom ukończenia studiów pierwszego stopnia, na kierunku malarstwo z wynikiem bardzo dobrym. W 2017 uzyskała dyplom magistra sztuki z wynikiem bardzo dobrym.
Nie będę oryginalna, mówiąc, że rysuję i maluję od dziecka. Trzymanie ołówka opanowałam mniej więcej w tym samym czasie, co trzymanie łyżki. Jednak dopiero w liceum podjęłam decyzję, że chcę studiować malarstwo. Nie była to łatwa decyzja, ponieważ wiele osób mówiło, że malowanie to hobby i nie da się na nim zarabiać. Dla mnie to było nie do przyjęcia. Chciałam, żeby to była moja praca, a nie sposób na spędzanie wolnego czasu. Ostatecznie różnie z tym bywa.
Szanty!
Skąd ten tytuł? Po pierwsze bardzo podoba mi się brzmienie tego słowa. Jednak, co ważniejsze, zainspirowała mnie jego definicja. W pierwszej chwili możemy pomyśleć, że wszystkie piosenki o tematyce morskiej, puszczane do ryby z frytkami w nadmorskich knajpach, to szanty (którym, nawiasem mówiąc, często bliżej do pieśni kubryku, niż do szant). Jednak, jeżeli zajrzymy do Wikipedii, naszym oczom ukarzą się następujące informacje: „Szanty – XVIII- i XIX-wieczne pieśni pracy uprawiane na żaglowcach. Wykonywane były podczas pracy w celu synchronizacji czynności wykonywanych przez grupy żeglarzy, stosowane wtedy, gdy na dany znak trzeba było jednocześnie użyć dużej siły wielu osób lub pomagały w wykonywaniu długich i monotonnych, ale rytmicznych czynności. Śpiewali je sami wykonujący pracę, a jeśli była taka potrzeba – ton nadawał szantynem, a odpowiadał chór pracujących. Śpiewane były z reguły a cappella lub z towarzyszeniem prostych instrumentów prowadzącego szantymena.”
FORUM SYNAGOGA
05.12.2024 |18.00